No i nadszedł 3 dzień wyzwania blogowego u Uli :) To już druga edycja, w której biorę udział i na pewno nie ostatnia :)
Szczegóły dla spóźnialskich tutaj szczegóły wyzwania blogowego :)
Dziś tematem przewodnim jest to, aby trochę opowiedzieć o sobie. Jestem szczęśliwą narzeczoną cudownego mężczyzny o imieniu Łukasz :).
Myślę, że jestem buntowniczką z właściwego wyboru. Bunt ukształtował mnie całkowicie i to dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem w życiu.
Od zawsze właściwie robiłam tak jak chciałam i nigdy nie dawałam sobie przetłumaczyć, jak to się mówi :) Niezależność jest dla mnie najważniejsza.
O sobie mogę powiedzieć, że NIE JESTEM w stanie żyć bez kreatywności.
Kreatywność wypełnia moją duszę i moje życie w 100 %.
Pokażę Wam też jak się "zniszczyłam" przez pracę umysłową.
Zdjęcie z jakiegoś dobrego 2009/2010 roku. Ostatnie lata licealne.
Sierpień 2014. A to zdjęcie po latach, z tegorocznych wakacji:
Hej, na pierwszym zdjeciu masz makijaz wiec sie nie liczy! :P Nie wierze, ze jestes az tak zniszczona :)
OdpowiedzUsuń@Owca - niestety :) Na żywo wyglądam znacznie gorzej :) Praca umysłowa bardzo wyniszcza (no chyba, że pracuje się jak normalny człowiek, a nie jak mała maszynka ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie umiałam wybrać jednego zdjęcia :D Piękny kolor na pierwszym zdjęciu, chodzi mi o ten błękit, super jest!
OdpowiedzUsuń@Pomaranczowe Love - dzięki :) To bardzo stary makijaż, jeszcze za czasów licealnych, wykonany przez Warszawską Szkołę Wiżazu i Handlu
OdpowiedzUsuń